Timur i Jego Drużyna – Zespół powstał w 1986 r. w Gdyni. Wylansowany przez scenę studencką zdobywał prestiżowe nagrody i wyróżnienia.
W dorobku artystycznym zespołu są cztery płyty: „900 Mil“ wydana w 1991 r., „Przystanek na żądanie” wydana w 1999 r., „Na żywo” wydana w 2001 r. oraz wydana w 2007 roku płyta koncertowa „Timur I Jego Drużyna w Radio Gdańsk”.
Odpowiada Jarosław “Timur” Gawryś – założyciel i kierownik zespołu
Kiedy i jak zaczęła się Państwa przygoda z BAZUNĄ?
Wszystko zaczęło się w latach 80 Harcerski Klub Turystyczny HKT BAZUNA (późniejsze EKT BAZUNA), którego byłem członkiem współpracował wówczas z klubem PG Fify (organizatorem Bazuny) gdzie wspomagaliśmy festiwal w charakterze serwisu porządkowego, obstawiania bramek itp. Na jednym z takich festiwali, a dokładnie we Wdzydzach Kiszewskich, stworzono po raz pierwszy konkurs na interpretację piosenki turystycznej. To był rok 1985, miałem wtedy mature ale nie przeszkadzało mi to aby być na Bazunie. Wraz ze zgraną już grupą z klubu postanowiliśmy wystąpić wspólnie na scenie. I to był nasz pierwszy raz. Pamiętam zaśpiewaliśmy wtedy „Niech żyje szpan”, „Wiązankę przebojów country” i „Chcę mieć mądrą dziewczynę” …
Ciekawe czy kroś ma jeszcze jakieś taśmy z nagraniami z tamtego okresu. Kolejne lata bywały różne, bo wiadomo jak było, wojsko, rodzina po prostu życie, ale gdy tylko nadarzyła się okazja byliśmy na BAZUNIE. To tutaj tak na prawdę chcąc nie chcąc stałem się muzykiem.
Co chatakterystycznego widzą Państwo w przeglądzie BAZUNA?
Przede wszystkim to, że ciągle trwa i fajnie, że trwa fajne jest też że jest constans, niezmienna. Z drugiej jednak strony troszkę źle, że nie idzie w kierunku lekkiej komercji, bo wtedy miałaby większe szanse rozpopularyzowania się ale może nie o to chodzi. Kiedyś Bazuna to tłumy słuchaczy, turystów no i uduchowienych krajoznawczo, polityczne wschodzących artystów, poetów. Pamiętam czasy kiedy na BAZUNĘ przyjeżdżało kilka a nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a teraz zaledwie może 1000 osób max. Dzisiaj więcej jest tych drugich (uduchowionych artystycznie) i nowych i starych z posiwiałymi często skroniami. Takie granie artystów dla artystów, przyjaciół dla przyjaciół. Sama scena muzyczna BAZUNY ewoluuje. W tej chwili nie ma już tylko gitary i piosenek stricte o turystyce i podróżach, ale są także utwory poetyckie, piosenki o życiu, jak również popowe i rockowe.
Dla mnie BAZUNA to…
…sentyment i możliwość spotkania się muzyczną rodziną, z którą zaczynało się swoją karierę. BAZUNA to miejsce, w którym wiem, że spotkam przyjaciół, których czasami spotykam tylko raz w roku, na BAZUNIE. BAZUNA to taka rodzina, taki drugi dom do którego się chętnie powraca.