Lech Makowiecki – z wykształcenia mgr inż. budowy okrętów (Politechnika Gdańska, rocznik ’78), z zamiłowania muzyk, songwriter, bard, scenarzysta, felietonista, etc., lider zespołu “Zayazd”; admirator Mickiewicza (płyta “Zayazd u Mistrza Adama” z tekstami Wieszcza i muzyką w/w), fan JP I (tak określa Józefa Piłsudskiego), admirator JP II, przeciwnik zdeklarowany JP III (Janusza Palikota).
Sformatowany na polską tradycję, kulturę i edukację młodego pokolenia przez szlachetnie rozumianą rozrywkę, bezpłatnie udostępnianą w internecie, zwłaszcza na You Tube. Dwie ostatnie autorskie płyty: (“Katyń 1940″ i “Patriotyzm”) rozpoczynają jego prywatna misję – cykl naprawy Rzeczypospolitej przez uwrażliwienie młodego pokolenia na historię Polski…I – pomimo darmowej dostępności poszczególnych songów w sieci – oba albumy sprzedają się bardzo dobrze…
Kiedy i jak zaczęła się Pańska przygoda z BAZUNĄ?
Na Bazuny jeździłem (jako widz) od początku moich studiów na PG – tzn. od 1973r.
Pierwszy wytęp miał miejsce chyba w 1976 (“Hej, przyjaciele”, “Kiedy Góral umiera”)
W 1977r – jako GRUPA RETRO 3XTAK (z Rudim Schubertem) umieściliśmy aż trzy piosenki w koncercie finałowym.
W tym samym roku spotkałem tam Ryśka Wolbacha i Zbyszka Hofmana – i tak zawiązał się podstawowy skład BABSZTYLA.
Co charakterystycznego widzi Pan w przeglądzie BAZUNA?
Nie jestem na bieżąco – ale w moich czasach Bazuna była oknem na świat poetycko-wolnościowy, z dużym ładunkiem spontanu, luzu i humoru.
Była to okazja do spotykania się w gronie ludzi tak samo myślących i czujących, z biegiem lat Bazuna ustanowiła pewien krąg przyjaciół.
Dla mnie BAZUNA …
… to przede wszystkim powrót do lat młodości, czasów trudnych ale i pięknych; niezależnie od opresyjności PRL-u mieliśmy wtedy po dwadzieścia parę lat; w tym wieku wszystko jest piękne. Dlatego pewnie idealizuję teraz tamte czasy…
a ja w tym samym okresie studiowałem na WSM -Gdynia i =gdyby mnie ktoś zapytał o Bazunę = odpowiedziałbym identycznie.
Pozdrawiam ! i gratuluje niezapomnianych piosenek .